• Gimnazjum 2016/2017

          • XIII Rajd Pęcicki okiem absolwentki…

          •  

                Dzień zaczął się tak pięknie. Ostatni poranek września był jasny, czysty, strzępy chmur mieniły się barwami jutrzenki na szafirowobłękitnym niebie. Wiał przyjemny wiatr, a wschodzące słońce dawało zapowiedź ciepłego dnia.

            Dziwnie i wspaniale czułam się ze świadomością, że czwarty rok z rzędu dane mi jest przeżyć coś, czego niektórzy doświadczają tylko raz w życiu – czasem z konieczności, bez specjalnego zagłębiania się myślami w to, co dzieje się wokół nich oraz czego jest to pamiątka. Pójście tam z własnej, nieprzymuszonej woli miało dla mnie zupełnie inny wymiar niż ciekawa i pouczająca, ale mimo wszystko obowiązkowa wycieczka w gimnazjum. Kiedyś była to zarówno szczera chęć uczestniczenia w Rajdzie, jak i poczucie powinności – teraz czułam tylko i aż ogromne pragnienie pojawienia się tam.

            To już trzynasty raz obchodziliśmy rocznicę Bitwy pod Pęcicami w formie Rajdu Pęcickiego, zainicjowanego przez panią Elżbietę Gąsior, panią Beatę Wiszniewską oraz pana Tomasza Matuszewskiego. Drugiego sierpnia 1944 r. około pięciuset powstańców wycofujących się z Ochoty do Lasów Chojnowskich stoczyło bitwę z oddziałami niemieckimi stacjonującymi w Dworze Polskim w Pęcicach; zakończyła się ona śmiercią ponad trzydziestu polskich żołnierzy - powstańców oraz rozstrzelaniem sześćdziesięciu pojmanych przez Niemców. Ciała ofiar odnaleziono po zakończeniu wojny i złożono we wspólnej mogile, której strzeże pomnik oraz tablica pamiątkowa ufundowane przez rodziny poległych, a także mieszkańców okolicy. Sama przez całe życie mieszkałam nie dalej niż cztery kilometry od tego miejsca, jednak o owej bitwie dowiedziałam się dopiero dzięki Rajdowi…

            Pod szkołą byłam tuż przed ósmą. Wprawdzie wiedziałam, że paru moich rówieśników zamierzało pojawić się na uroczystościach, ale nie spodziewałam się, iż absolwentów przyjdzie ponad dziesiątka. Staliśmy dumnie pod własnoręcznie wykonanym banerem z kolorowym napisem „Rajd Pęcicki – Absolwenci” i zwyczajnie cieszyliśmy się, że możemy tu być.

            Godzina dziewiąta – wyruszamy! Jesień w tym roku wita nas ciepło i słonecznie, można zdjąć bluzę, a w zamian nałożyć ciemne okulary. Idziemy od szkoły w kierunku Strzeniówki, później lasem, koło cmentarza w Komorowie. Promienie słońca przeświecają przez liście drzew, ścieżka mieni się wszelkimi odcieniami od szmaragdowozielonego do ciemnego brązu.

            Około wpół do jedenastej zatrzymujemy się nad komorowskim Zalewem na przerwę w marszu – jemy drugie śniadanie oraz robimy zdjęcia kaczce przechadzającej się wokół stawu. Jest sielankowo, niemal idyllicznie; tylko my, słońce, zieleń i ciepłe wspomnienie odchodzącego lata.

            Nim zdążymy w pełni nacieszyć się chwilą odpoczynku, trzeba ruszać dalej, ponieważ musimy zdążyć na rozpoczynające się o trzynastej uroczystości pod pomnikiem-mauzoleum. Wstajemy ciężko, żegnamy się z kaczką, rozwijamy banery i idziemy. Przez Komorów docieramy do Pęcic Małych; rozmawiamy, zbieramy kasztany, śpiewamy. Mijamy znak na Pęcice, potem zabytkowy kościół pod wezwaniem Św. Piotra i Pawła. I już blisko, po lewej stronie, widać wejście do parku – bramy strzeże czarny krzyż ze srebrnym napisem „Powstańcom Warszawy”.

            Wchodzimy. Do rozpoczęcia oficjalnej części Rajdu zostało jeszcze około pół godziny; siadamy na trawie pod sosną i obserwujemy delegacje innych szkół, pojawiające się w miarę upływu czasu. Są więc pierwsze klasy gimnazjów z Komorowa i Michałowic oraz licealiści z Zespołu Szkół nr 26 w Warszawie. Oprócz nich, wśród zaproszonych gości pojawili się: Pan Wojciech Cygański – żołnierz Powstania Warszawskiego ze Zgrupowania „Bartkiewicz”, Pan Jerzy Pamrów – prezes Klubu „Varsowia”, Pan Włodzimierz Majdewicz – od 40 lat społeczny projektant plakietek  znaczków Rajdu Po Kamienistej Drodze, Pan Czesław Łukasik – jeniec Dworu Pęcickiego, ksiądz Grzegorz Jasiński - proboszcz Parafii w Pęcicach, Pan Roman Marciniak - Dyrektor Zespołu Szkół nr 26 w Warszawie im. Bohaterów Powstania Warszawskiego 1944. Gospodarzem, jak zwykle, był Wójt Gminy Michałowice – Pan Krzysztof Grabka, towarzyszyła  mu Przewodnicząca Rady Gminy Michałowice – Pani Elżbieta Biczyk.

            Uroczystość rozpoczęła się wprowadzeniem pocztów sztandarowych ze wszystkich obecnych szkół oraz odśpiewaniem hymnu państwowego. Pierwsza zabrała głos Pani Dyrektor Ewa Dymura; powiedziała, jak ważne jest kultywowanie pamięci o przeszłości, ponieważ jeżeli zatracimy ową wiedzę, bardzo łatwo będzie zacząć popełniać te same błędy i historia zatoczy koło – a przecież wolność nigdy nie jest dana raz na zawsze. Przewodnicząca Rady Gminy Michałowice Pani Elżbieta Biczyk podkreśliła rolę, jaką w tej właśnie misji zachowywania pamięci o przeszłych czynach pełni Rajd Pęcicki. Jednak to przemowa księdza Grzegorz Jasińskiego  najbardziej mnie poruszyła: mówił o młodzieży, która zginęła pod Pęcicami, o ledwo wyzwolonych z pęt dzieciństwa duszach pełnych marzeń, o miłości do ojczyzny silniejszej niż umiłowanie własnego życia. W modlitwie prosił Boga, by przyjął tych młodych bohaterów do Raju oraz dał im cieszyć się dostatkiem i beztroską przez wieczność. Następnie Pan Jerzy Pamrów i Pan Włodzimierz Majdewicz wyjaśnili nam znaczenie symboli zdobiących pomnik-mauzoleum oraz opowiedzieli, jak wyglądały okoliczności wybudowania go.

            Po przemówieniach zaproszonych gości głos zabrali uczniowie naszego gimnazjum, by jak co roku przedstawić zwycięzców Gminnego Konkursu Literacko-Plastycznego Ci, co zginęli w walce…, a na zakończenie uroczystości uczennica gimnazjum w Michałowicach  zaśpiewała piosenkę Jacka Wójcickiego Miejcie odwagę do słów wiersza Adama Asnyka. Myślę, że to było odpowiednie uwieńczenie obchodów rocznicy Bitwy pod Pęcicami. Liryk jest sam w sobie bardzo refleksyjny, aczkolwiek to fakt, iż powstał w latach 70. XIX wieku i miał krytykować postawę romantyków, w oczach poety bezmyślną brawurą próbujących wywalczyć niepodległość, a jednak doskonale pasował jako klamra zamykająca uroczystość ku czci bohaterów narodu, którzy, wierni Ojczyźnie oraz własnym ideałom, poświęcili życie za wyswobodzenie Polski z kajdan  podczas II wojny światowej, skłonił mnie do przemyśleń. Na dobrą sprawę te słowa nigdy nie przestaną być aktualne – Asnyk pisał o cnotach mających przyświecać przyszłym wyzwoleńcom ojczyzny oraz idealnym bojownikom o wolność, nieważne, w jakich żyliby czasach, i te właśnie cechy przejawiali powstańcy spod Pęcic. Nie rzucali się z motyką na słońce – byli dobrze przygotowani do walki, nie uciekali z pola bitwy po pierwszej przegranej, by jako punkt honoru obrać sobie głośne lamentowanie, jak bardzo ich skrzywdzono oraz jak okrutnie wydarto wszystko, co mieli. Sami oddali swoje marzenia, osobiste cele, na rzecz większego dobra, i do końca mieli nadzieję na zwycięstwo. Stanowią wzór dla przyszłych pokoleń – również dla nas, młodzieży czasów współczesnych – wzór, jaki w wierszu opiewał poeta.

            Zwykle po oficjalnej części Rajdu odbywa się poczęstunek nad stawem w Pęcicach, teraz jednak zaproszono nas również na rekonstrukcję bitwy; było to coś nowego, tak więc z zaciekawieniem oczekiwaliśmy rozpoczęcia. Grupy rekonstrukcyjne przyjechały z Warszawy. Całe widowisko trwało prawie pół godziny – następnie można było porozmawiać z rekonstruktorami indywidualnie, a także obejrzeć użytą w spektaklu broń. Z powodu braku ogniska pocieszyliśmy się ciepłą herbatą oraz jak zawsze pyszną grochówką, która w tym roku zyskała niebywałą popularność. Niebo zdążył już zakryć kożuch grafitowoszarych chmur i obstawialiśmy, czy zdążymy uciec przed deszczem, czy też zacznie padać jeszcze podczas naszego poczęstunku nad jeziorem. Raczyliśmy się więc wyborną zupą oraz wywalczonymi bułkami (problemem był nierówny stosunek ich liczby do sumy uczestników Rajdu mających na nie apetyt) póki mogliśmy, siedzieliśmy na plastikowych krzesłach, przekrzykując się nawzajem w rozmowie, w której ilość wyrzuconych z prędkością światła słów ma wyrazić bardziej radość ze spotkania, niż sama w sobie stanowić treść, i nawet herbata smakowała jakoś inaczej. Busy stopniowo odwoziły nas do szkoły po kilkanaście osób naraz – tak oto, w szarawym świetle chmurnego popołudnia, zakończył się Rajd Pęciki 2016.

             

            Joanna Talarczyk

            Absolwentka Publicznego Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika w Nowej Wsi